Chyba każdy rodzic, chociaż raz w życiu miał okazję doświadczyć napadu złości u swojego dziecka. Przypuszczam, że znaczna większość rodziców o wiele więcej niż raz 😉 Nie jest to z pewnością sytuacja komfortowa dla żadnej ze stron, szczególnie kiedy dochodzi do niej w miejscu publicznym. Oceniające spojrzenia innych ludzi w takiej sytuacji są niczym Rafaello – wyrażają więcej niż 1000 słów 😉 Co więc możemy zrobić aby poradzić sobie z tą sytuacją?
Przede wszystkim zapamiętać, że dziecko nie robi tego złośliwie. Dzieci, zwłaszcza małe nie są w stanie nami manipulować. Napady złości czy histerii są wynikiem przeżywanych przez nie trudności, silnych emocji, z którymi nie potrafią sobie poradzić w inny sposób.
Co w takich sytuacjach jako rodzice zazwyczaj robimy?
- tłumaczymy, że nie wolno tak robić;
- mówimy, że takie zachowanie jest brzydkie;
- wychodzimy z pokoju;
- ignorujemy dziecko, dopóki się nie uspokoi;
- krzyczymy na dziecko;
- dajemy dziecku karę;
- obiecujemy nagrodę (przekupujemy dziecko);
Czy tego typu reakcje pomagają dziecku? Czy uczą je, jak radzić sobie z emocjami? Oczywiście, że nie. Dorosły skupiając się wyłącznie na tym, by zmienić zachowanie dziecka, będzie robił wszystko, żeby dziecko jak najszybciej przestało się zachowywać „niewłaściwie”. To nie pomaga dziecku poradzić sobie z uczuciami, mało tego, sprawia, że sami zaczynamy się złościć i czuć coraz bardziej bezradni, bo nasze działania okazują się nieskuteczne.
Co w takim razie może, a nawet powinien zrobić rodzic?
Postarać się zrozumieć przyczynę napadu złości oraz to, co dzieje się z jego dzieckiem w takiej sytuacji. Przyczyn napadów złości u dzieci może być wiele, najczęściej jednak sprowadzić je można do następujących:
- dziecko doświadcza frustracji (ponieważ traci nad czymś kontrolę),
- podupada jego wiara w siebie ponieważ coś mu się nie udało,
- jego poczucie bezpieczeństwa jest naruszone, ponieważ ktoś chce mu zabrać coś, co do niego należy,
- nie ma wyznaczonych granic i zasad, przez co zmniejsza się jego poczucie bezpieczeństwa, czuje się zagubione,
- ma zbyt wiele możliwości wyboru (nie potrafi sobie z nimi samodzielnie poradzić),
- nie umie poradzić sobie z wyrażeniem emocji,
- jego potrzeba bycia ważnym lub najważniejszym jest nie zaspokojona bo np. pojawia się w jego życiu rodzeństwo,
- dziecko otrzymuje od rodziców sprzeczne komunikaty.
Z biologicznego punktu widzenia, podczas napadu złości organizm dziecka uwalnia do krwi adrenalinę i kortyzol (tzw. hormony stresu), a docieranie informacji do kory przedczołowej (części mózgu odpowiedzialnej za racjonalne myślenie) zostaje ograniczone. Dziecko jest wtedy „zalane przez emocje”, a racjonalne argumenty zupełnie do niego nie trafiają. Jego zachowanie będzie więc najczęściej wynikiem nawyków, z którymi ma najczęściej styczność. Dopóki poziom stresu nie opadnie, dziecko nie zapanuje nad emocjami, które je przepełniają. Jako rodzice powinniśmy w pierwszej kolejności pomóc się dziecku uspokoić, a dopiero później rozmawiać z nim, tłumaczyć itp.
Jak jeszcze możemy pomóc dziecku w trudnych emocjach?
- Być przy nim, towarzyszyć mu w trudnościach,
- Słuchać,
- Nie oceniać i nie krytykować,
- Być wsparciem, oferować swoją pomoc, jeśli jest taka potrzeba,
- Mówić, że można na nas liczyć i dotrzymywać słowa,
- Dzielić się swoim doświadczeniem – „miałam podobną sytuację, też wtedy czułam się okropnie…”,
- Jeśli tego potrzebuje przytulić,
- Wykazywać zainteresowanie – pytać,
- Nazywać to, co widzimy, np. „Wydaje mi się, że jesteś zdenerwowany”
- Nazywać uczucia osoby i sytuację, która je spowodowała, np. „Jest ci przykro, bo nikt nie pamiętał twoich imieninach”.
Dorosłym w trudnych chwilach pomaga towarzyszenie i zrozumienie kogoś zaufanego. Dzieci tym bardziej tego potrzebują, ponieważ dopiero uczą się radzić sobie z emocjami. Żeby jednak się tego nauczyły, muszą wiedzieć, że istnieje coś takiego jak złość, smutek, zazdrość i inne uczucia. Podobnie jak nazywamy przedmioty w otoczeniu dziecka, tak też nazywać powinniśmy różne stany emocjonalne, które mogą towarzyszyć dziecku.
A czy jest w ogóle możliwym, by nie dopuścić do wybuchu złości u dziecka?
Jest to możliwe, jednak bardzo ważnym jest by odpowiedzieć sobie na pytanie – jaka potrzeba dziecka może się kryć za takim zachowaniem? W wielu sytuacjach może się okazać, że gdy zdamy sobie sprawę z tych potrzeb i je zaspokoimy, to do wybuchu złości wcale nie dojdzie. Zamiast np. zmuszać trzylatka do założenia konkretnej bluzki, dajmy dziecku wybrać bluzkę, którą chce założyć – zdając sobie sprawę z tego, że ma on ogromną potrzebę decydowania o sobie.
A jakie są Wasze doświadczenia i spostrzeżenia w tej kwestii? Jak radzicie sobie z napadami złości u swoich dzieci?
Podobnie myślę, pozdrawiam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba